piątek, 3 kwietnia 2015

Zaczynamy

Pierwszy trening za mną. Najpierw była rozgrzewka, później 2.5 km biegu (niecale 17 minut), a po powrocie 20 minut intensywnych ćwiczeń. Już czuję, że nie zejdę jutro po schodach ;p ale tak ma być. Mięśnie czuć, a bałam się, że w nietórych miejscach cierpię na ich brak - a tu taaaka niespodzianka ;)

Dieta też w porządku- staram się nie podjadać pomiędzy posiłkami. Wstawiam zdjęcia i wymiary, żeby można było sprawdzać efekty.

Waga: 60,5 kg
Talia: 75 cm
Brzuch na wysokości pępka: 85 cm
Udo: 55 cm

Kilka słów wyjaśnienia...

To co w życiu najważniejsze nie będzie blogiem o miłości, karierze, itp. To miejsce, w którym będzie mowa o samoakceptacji, nie będę udzielać rad - nie jestem specjalistą. Mam nadzieję, że uda mi się zawalczyć o siebie i wygrać. Liczę na to, że z Waszą pomocą będzie łatwiej.


Odkąd pamiętam zawsze wyglądałam nie tak jakbym chciała. Kilka razy próbowałam to zmienić, nistety brakowało mi wytrwałości, motywacji i wsparcia - tu szczególnie liczę na Was. W zeszłym roku przeszkodziła mi kontuzja.

Postanowienie: w tym roku wygram ja i moja wiara w siebie.

Zaczęłam ćwiczyć, chcę znów spróbować biegać. Myślałam o pływaniu - niestety nie było mi dane nauczyć się pływać, może da się to jeszcze zmienić ;)

I najtrudniejsze - zdrowe odżywianie.

Wydaje się proste: jeść regularnie, pić dużo wody, ograniczać wielkość posiłków. O ile w ostatnim bije czasami rekordy ( szkoda, że te niezdrowe, ale to się zmieni), o tyle z pozostałymi punktami jest problem. Najkrócej ja można - brakuje mi zdrowych, smacznych, ale też niedrogich przepisów. Takich, do których wykonania nie potrzeba wielu wyszukanych, drogich i trudno dostępnych produktów.

Na dziś wystarczy ;)

Pomożecie wygrać? Liczę na Was ;)